Dlaczego przy wymianie oleju w automatycznej skrzyni biegów, warto skorzystać z usług specjalistycznego warsztatu, który zajmuje się naprawą oraz serwisem automatycznych skrzyń biegów?

Po pierwsze, specjaliści od automatycznych skrzyń biegów posiadają niezbędną wiedzę i doświadczenie w obszarze naprawy i serwisowania takich skrzyń. #Mechanicy specjalizujący się w skrzyniach automatycznych mają głębsze zrozumienie ich złożonej budowy, funkcji elektronicznych oraz specyfiki układów hydraulicznych, co pozwala im na profesjonalne i rzetelne przeprowadzenie usługi.

Po drugie, specjalistyczne warsztaty posiadają odpowiedni sprzęt oraz narzędzia do diagnozowania, serwisowania i wymiany oleju w skrzyniach automatycznych. Dzięki temu mogą zapewnić kompleksową obsługę.

Po trzecie i bardzo ważne, fachowcy od automatycznych skrzyń biegów korzystają wyłącznie z oryginalnych i wysokiej jakości części zamiennych oraz profesjonalnej chemii. Dzięki temu można mieć pewność, że wymiana oleju zostanie przeprowadzona z dbałością o każdy szczegół, co będzie miało pozytywny wpływ na dalszą eksploatację skrzyni.

Po czwarte, specjaliści od automatów biorą pod uwagę specyfikę danego modelu samochodu oraz ewentualne rekomendacje producenta skrzyni biegów odnośnie wymiany oleju i innych czynności serwisowych. Dzięki temu można uniknąć wielu błędów.

Podsumowując, korzystanie z usług specjalistycznego warsztatu zajmującego się automatycznymi skrzyniami biegów przy wymianie oleju. Daje pewność, że prace zostaną przeprowadzone profesjonalnie, z uwzględnieniem wszystkich specyficznych potrzeb tak skomplikowanego układu, jakim jest automatyczna skrzynia biegów.

Zapraszamy.

Kolejną misją współpracy GM i Forda było stworzenie 10-biegowej skrzyni, która mogłaby poprawić zarówno zużycie paliwa, jak i osiągi silników o dużej mocy. I tak powstała 10R80.

Projekt ten jest wystarczająco zaawansowany, aby poradzić sobie z mocą Forda Mustanga GT 5.0, Rangera czy F150 Raptor, oraz poprawić wydajność Expeditiona i Lincolna Navigatora.

Przyjrzyjmy się zatem, co jednostka montowana w powyższych modelach rocznik 2017+, ma do zaoferowania.

Czy nam się to podoba, czy nie, przekładnia CVT jest jedną z najbardziej wydajnych skrzyń biegów, jakie kiedykolwiek wynaleziono. Ponieważ nie ma rzeczywistych biegów, optymalna prędkość obrotowa silnika może być
stale utrzymywana w zależności od obciążenia. W praktyce pozwala to na płynne przyspieszanie przy mocno dociśniętym gazie i mniejsze zużycie paliwa podczas zwykłej jazdy. W przypadku tradycyjnej przekładni, pewna
ilość energii jest tracona przy każdej zmianie przełożenia. Ma to negatywny wpływ zarówno na oszczędność paliwa, jak i na osiągi, ponieważ silnik musi wrócić do obrotów, na których właśnie był.

10-biegowa jednostka Forda 10R80 została zaprojektowana tak, że łączy korzyści płynące z wydajności bezstopniowej skrzyni biegów, ze stopniowym wyczuciem tradycyjnej automatycznej przekładni.

Możecie pomyśleć, że ta skrzynia jest ogromna z uwagi na liczbę przełożeń. Nic bardziej mylnego. Pomysłowa obudowa sprawia, że ​​przekładnia 10R80 zajmuje mniej więcej taką samą powierzchnię jak 6-biegowa. Aby to było możliwe, w środku aluminiowej obudowy zamontowano specjalne, oszczędzające miejsce, potrójne sprzęgło i smukły konwerter momentu obrotowego, a cała przekładnia waży trochę ponad 100 kg, ponieważ w całości jest wykonana z aluminium.

10 przełożeń zapewnia sterownikowi 10R80 wiele opcji do wyboru, ale wydajna konstrukcja również przyczynia się do jej możliwości.

Dość zaskakujący dla szczęśliwych użytkowników aut z tą przekładnią wydaje się fakt, że w instrukcji obsługi producenta zaleca się pierwszą wymianę oleju, dopiero przy około 250 tys. km.

Być może ma to związek ze światową polityką ekologiczną (mniej wymian, mniej zanieczyszczone środowisko🙄) lub założeniami producenta, że ich jednostka wytrzyma na jednym oleju okres gwarancji (czyli 2 lata), lub ściśle określony limit kilometrów. Natomiast co się stanie potem, już ich nie interesuje. 🙃

My jednak wolimy pozostać przy bezpiecznym interwale 60 tys. km. 🙂

 

    _______________________________________________


#hqservice #hqservicegniezno #dobrymechanik #mechanikgniezno
#warsztatgniezno #ford #fordranger #fordmustang #mustangpl #fordpl
#naprawaskrzyń #dynmicznawymianaoleju #mechanikwrześnia
#warsztatsłupca #skrzynieautomatyczne #gniezno #poznań #fordf150
#praca #naprawaskrzyńgniezno #fordexplorer #fordmustanggt
#warsztatwrześnia # #naprawaskrzyńautomatycznych

Masz prawo do nowych części, do części oryginalnych, do auta zastępczego i co najważniejsze masz prawo rozwiązać podwójne OC.

Ubezpieczyciel musi zapłacić za nowe części, może odmówić tylko w przypadku gdy udowodni, że montaż ich podniesie wartość samochodu a to praktycznie nie jest możliwe.

(uchwała Sądu Najwyższego z 12 kwietnia 2012r syg. akt III CZP 80/11)

Możesz zakupić części oryginalne, gdy takie uległy uszkodzeniu w wyniku kolizji lub gdy przedstawisz fakturę zakupową. Nie musisz godzić się na wycenę opartą o zamienniki.

Auto zastępcze należy się jak „psu zupa”. Jeśli na skutek kolizji (nie z twojej winy) straciłeś auto masz prawo do zastępczego tej samej klasy. Ubezpieczyciel musi ponieść koszty.

(uchwała Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011r syg. akt III CZP 05/11)

W przypadku umów zawartych po 11.02.2012 jeśli auto posiada podwójne ubezpieczenie (umowa przedłużyła się automatycznie) można z niej zrezygnować bez konsekwencji.

(art. 28a ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK) 

W głównej siedzibie Google w Mountain View, gubernator Jerry Brown oraz Sergey Brin podpisali nową ustawę, która pozwala na używanie autonomicznych samochodów na drogach Kalifornii!

Oznacza to ni mniej, ni więcej (wybiegając daleko w przyszłość – Unia nie jest tak liberalna) iż będziemy mogli, po np. ostro zakrapianej imprezie wsiąść do własnego samochodu i bez absolutnie niczyjej pomocy auto samo odwiezie nas bezpiecznie do domu. Nie wiem co prawda jak w przypadku ewentualnej kontroli dogada się z Policjantem ale co tam poczekamy zobaczymy :) 

Ponadto szef Google dostrzega, że w większości samochody nie zajmują całej przestrzeni na drogach. - To, co powoduje korki to pusta przestrzeń pomiędzy samochodami. Autonomiczne samochody mogą się łączyć ze sobą w długie łańcuchy, dzięki czemu zajmą znacznie mniej miejsca i znacznie szybciej dotrą do celu – powiada pan Brin

Wydaje mi się, że coś takiego już istnieje i nazywa się… chyba – PKP :) 

Z pewnością nie raz stanęliście Państwo przed takim wyborem - Sąd czy mandat? Najczęściej propozycję „nie do odrzucenia” składa nam Policjant. Wielu z nas zastanawia się wtedy czy warto walczyć o swoje prawa? Gdzie zasada domniemania niewinności? Gdzie upomnienie? Czy nie narażę się na większe problemy odmawiając? I ile będzie mnie kosztować ta bezsensowna walka z systemem? Wybierając mandat - poddajemy się, a Policjant który nam go wypisze, staję się naszym Sędzią i Katem w jednej osobie. Nie ma odwołania, nieważne że Policjant się pomylił (bo przecież może… to tylko człowiek!), nieważne że radar mierzył źle prędkość (potwierdza to każdy test), nieważne że znak został postawiony bezprawnie (bardzo częsta praktyka), tak właściwie to nic już nie jest ważne, ponieważ zgodziliśmy się przyjąć nałożoną na nas karę. Budżet dzięki nam kierowcom zebrał w 2006 r. - 524,3 mln zł, w 2009 r. - 746,4 mln zł a w 2013 r. zaplanowano wpływy z mandatów na poziomie 1,5 mld! Na szczęście ostro nagłośniona sprawa, mocno wystudziła „gorączkę złota” i w tym roku żniwa nie będą tak owocne. Być może wpłynęła na to ogólna kondycja finansowa Polaków lub zgodnie z życzeniem MSW staliśmy się lepszymi kierowcami:)

 

Przykładem niech będzie nam kierowca z Gniezna, który wykazał przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie, że radar typu „suszarka” nie może identyfikować pojazdu, a za tym nie stanowi dowodu popełnienia wykroczenia. Ostatnio przeprowadzone testy wykazały ponad wszelką wątpliwość, że radar typu ISKRA mierzy najszybszy pojazd w odległości do 800 metrów, a nie ten, w który celuje Policjant. Nie umknie mu nawet prędkość wentylatora klimatyzacji :)

Co się dzieje gdy odmówimy przyjęcia mandatu? Czy rzeczywiście narażamy się na dużo wyższe koszty od wcześniej proponowanej hojnej oferty Policjanta? Nie tak do końca. Po pierwsze mamy do tego prawo, więc nie robimy nic złego! Niestety Policja nie pochwali takiego zachowania więc wezwie nas na przesłuchanie w najbliższym czasie. Na tym przesłuchaniu Policja będzie chciała ustalić jakimi kontrargumentami zaskoczymy ich w sądzie i jak ma się do nich przygotować. Tak więc najlepiej odmówić składania zeznań. Do tego też mamy prawo. Sąd bez względu na to, wyda wyrok zaocznie (bez naszej obecności) i obciąży nas kosztami. Zazwyczaj sam wyrok jak i koszty są niższe od proponowanego mandatu. Dlaczego tak się dzieje? Najprawdopodobniej dlatego by nie prowokować nas do napisania odwołania – do którego również mamy prawo :)

P.S.

Do niedawna rozbrzmiewał też ważny przekaz na temat projektu rządowego o podniesieniu dwukrotnie stawek mandatowych. Podobno są za niskie jak na standardy Unii Europejskiej. Kiedy ktoś zauważy, że nasze pensje też nie spełniają standardów UE?

W tym miejscu można by zadać kilka pytań: Czy zasadne jest restrykcyjne karanie nas kierowców za niewielkie przekroczenia prędkości? Wszyscy jeździmy w tym zakresie nieprzepisowo choć nie każdy ma immunitet bądź funkcję chroniącą go przed mandatami. Czy wyższy taryfikator nie spowoduje większych tendencji korupcyjnych? Jak to się ma do zasady, że działania Policji powinny być prewencyjne a więc zapobiegać a nie „polować”?  Jak Policja chce zyskać sympatie społeczeństwa, gdy odgórnie nastawiona jest na zbieranie pieniędzy? Odpowiedzi na te pytania pozostawiam Państwu i Państwu :)

Sedan, kombi, coupe - używamy tych pojęć dość często, jednak czy zdajemy sobie sprawę jak wiele jest jeszcze typów samochodów osobowych? Większość ich powstaje po przez zabiegi speców od marketingu do wypromowania jakiegoś konkretnego modelu. To wszystko dodatkowo zamydla obraz do tego stopnia, że czasami nie jesteśmy w stanie określić jaki pojazd właściwie posiadamy. Nie wiem na ile przygotowany poniżej przewodnik po autach pomoże, a na ile jeszcze bardziej zamiesza Państwu w głowach, no cóż poczytamy, zobaczymy… :)

  • SEDAN – najbardziej popularny typ nadwozia we współczesnych autach. Charakterystyczne 4 drzwiowe auto typ: limuzyna. Długa maska z przodu, bagażnik z tyłu nie mający nic wspólnego z tylną szybą.
  • LIMUZYNA – to praktycznie luksusowy sedan choć oczywiście zdarzają się auta tak przedłużone, że nie sposób nazwać ich inaczej.
  • KOMBI – to sedan o wydłużonej części tylnej przeznaczonej na bagaż. Pokrywę bagażnika zastąpiono piątymi drzwiami a więc jest 5-drzwiowy, choć zdarzały się w historii wersje 3-drzwiowe. Z reguły charakterystyczne dla tej konstrukcji są relingi dachowe. W przypadku kombi nadwozie nie powinno kończyć się bezpośrednio za tylnymi kołami a wręcz mocno wystawać poza.
  • HATCHBACK – można by powiedzieć, że wszystko to co nie jest kombi (choć wygląda jak kombi) jest hatchback-iem. Jednak nie jest tak prosto, szczególnie z uwagi na lift-back (o którym za chwile) Jako hatchback generalnie określa się samochody mniejsze, budowane w oparciu o klasy średnie, gdy tymczasem kombi powstaje głównie na bazie dużych sedanów. W tym przypadku 3-drzwiowe wersje są raczej typowe.
  • LIFT-BACK – i wszystko byłoby już jasne gdyby nie… no właśnie lift-back. Określa raczej auta klas wyższych typu sedan a wygląda trochę jak hatchback. Można przyjąć zasadę, że jeśli mamy wątpliwości czy samochód na który patrzymy to sedan czy też kombi to raczej będzie to lift-back J Charakterystyczny przynajmniej w teorii ma być tył przypominający typowego sedana z jednoczesną możliwością otwarcia całej szyby tylnej (jak w kombi) lub samego kufra jak w sedanie. Wersje głównie 5- drzwiowe.
  • FASTBACK – aby było łatwiej powiem, że fastback-iem był nasz mały fiat 126 czyli popularny „maluch”. W przeciwieństwie do hatchbecka ma nieruchomą tylną szybę.
  • MINIVAN – zważywszy, że do tej kategorii zalicza się Renault Scenic to… no właśnie, łatwo nie jest. Auto z tyłu przypomina kombi z przodu jednak pozbawione jest długiej maski. Minivan powinien być młodszym a przez to tylko mniejszym i węższym bratem vana, jednak produkowany jest w aż 4 rozmiarach i może mieć nawet 8 siedzeń w 3 rzędach.
  • MIKROVAN – japońskie wersje minivanów to takie miniaturowe autobusy J, często z bocznymi drzwiami. Niestety nie wiem czym różnią się europejskie (głównie Opel) wersje mikrovanów od hatchbacków.
  • VAN – potocznie to bus lub mikrobus, który może mieć od 1 do 4 rzędów siedzeń. Jest nim niewątpliwie Ford Transit choć Renault Espace jest już minivanem. Krótki przód i duże gabaryty, dlatego większość wykonana jest na bazie aut dostawczych.  
  • PICK-UP – tu nie ma wątpliwości, gdy widzimy charakterystyczną tylną skrzynię bez zabudowy i mówimy o aucie osobowym musi to być pick-up. Może być 2 lub 4 – drzwiowy. Najczęściej wykonany jest na bazie auta terenowego lub dostawczego. Teoretycznie powinien mieć długą maskę z przodu. Szczególnie popularny w Ameryce.
  • COUPE – tu również nie ma wątpliwości a przynajmniej nie było do czasu mercedesa CLS (4 – drzwiowe coupe???). Generalnie coupe to auta 2 – drzwiowe, o sportowym usposobieniu J Charakteryzuje je brak miejsca na głowy pasażerów tylnej kanapy i tylny bagażnik zdolny pomieścić głównie kije golfowe. Coupe to Porsche 911, które notabene spełnia kryteria aut typu fastback. Jednak coupe to też szyby bez ramek. Jeśli więc posiadasz sportowy, 2 drzwiowy samochód bez ramek to musi być coupe. Wszystkie tzw. super samochody (lambo, lotus itp.) to zazwyczaj coupe.
  • KABRIOLET –  cabrio to po prostu auto bez stałego dachu. Może być chowany lub doczepiany jednak przeważnie miękki. Konstrukcja nie przewiduje też żadnych słupków bocznych, tylnej szyby czy elementów konstrukcyjnych nad górną krawędzią nadwozia. Występuje w wersji 4 drzwiowej na bazie sedana lub 2 drzwiowej na bazie coupe.
  • HARD TOP – to właściwie rodzaj samochodu coupe w wersji ze zdejmowanym dachem, takie 2 w 1. Po zdjęciu sztywnej konstrukcji dachu uzyskujemy z auta coupe zwykły kabriolet.
  • ROADSTER – to przeważnie tylko 2 osobowe auta sportowe bez dachu i tylnej szyby. Raczej w przeciwieństwie do kabrioletów nie powstały z innych konstrukcji po przez obcięcie dachu tylko były stworzone specjalnie jako zabawki dla dużych chłopców. Znane są również pod nazwą barchetta oraz spider (spyder).
  • TARGA – wypadkowa pomiędzy autem coupe a roadsterem, charakteryzuje się częściowo rozbieranym dachem. Nie rzadko z wzdłużnym wspornikiem pomiędzy szybą tylną a przednią, biegnącym przez środek auta tworząc typową literę T. Charakterystyczne jest obecność tylnej szyby.
  • TERENOWY – określa go bardziej przeznaczenie niż konstrukcja. Charakterystyczny wysoki prześwit, napęd na 4 koła i reduktor to przepis na dobre auto terenowe. Co lepsze posiadają funkcję blokad mechanizmów różnicowych oraz standartowo wysoki poziom brodzenia. Wersje 2,3,4,5,6 drzwiowe otwarte lub zamknięte.
  • SUV – są kraje (np. USA)  w których nie odróżnia się suv-a od auta terenowego, jednak to duży błąd lub raczej ignorancja. Dlaczego? Proste, suv może mieć napęd 4x4 lub nie, może mieć reduktor lub nie, nigdy nie posiada funkcji blokady mostów, raczej bardziej nadaje się na podbój bulwaru niż szczytu górskiego :) Agresywna bryła sprawia wrażenie auta terenowego jednak to tylko pozory. Auto natomiast posiada wiele zalet: pojemność ładunkowa jak w kombi, prześwit porównywalny do terenówki, wyposażenie i komfort limuzyny a i nie rzadko osiągi auta sportowego. 
  • CROSSOVER – kolejny wynalazek rodem z krainy marketingu, bo jak określić auto które jest suv-em ale nie ma nim być? Podobno crossover to uboższy brat suv-a.  Przeglądając jednak nowe katalogi jakoś tego nie dostrzegam.
  • CROSSCANTRY – jeśli zbudowałeś zwykłe kombi a chcesz osiągnąć sukces sprzedażowy nazwij je inaczej. Dla podkreślenia jego odmiennych, cech warto też dodać napęd 4x4. Czy za tym każde kombi z 4x4 to crosscantry?

Tym wszystkim co myślą, że to już wszystkie rodzaje aut osobowych, co prędzej wyjaśniamy… niestety nie. Co najmniej drugie tyle to konstrukcje historyczne, które kto wie może kiedyś za sprawą speców od marketingu wrócą, jak wróciły zapomniane marki np. Maybach.  Być może podczas pisania lub czytania tego artykułu powstały już nowe nazwy… 

Był nie tylko pierwszym autem z napędem na 4 koła ale również autem hybrydowym, gdyż posiadał cztery silniki elektryczne na każdym kole i jeden silnik spalinowy. Ciężka konstrukcja i ciężkie niewydajne akumulatory spowodowały, że auto z trudem zabierało 4 pasażerów. Kto był twórcą tego pojazdu? Land Rover? Jeep? Otóż Ferdinand Porsche pracujący wtedy w firmie LOHNER.  Można zadać pytanie: co właściwie robią nasi inżynierowie od tamtych czasów (ponad 100 lat)? Tworzą remake aut, podobnie jak filmowcy  :). Żyjemy więc w epoce remakeów i cieszymy się nowoczesną technologią. 

Od kilku lat w crash testach przeprowadzanych przez Euro NCAP ogromna większość modeli zdobywa maksymalny wynik 5-gwiazdkowy dając złudzenie, że niemal wszystkie auta na rynku prezentują najwyższy stopień bezpieczeństwa. Ilość wypadków ze skutkiem śmiertelnym poddała w końcu te dane ostrej weryfikacji.
Amerykańska organizacja Insurance Institute for Highway Safety (IIHS) podważyła sens wykonywanych crash testów przez Euro NCAP. Wykazała, że przeprowadzane testy ni jak się mają do rzeczywistości i realnych zagrożeń czyhających na drogach. Sednem wszystkiego jest sposób w jaki przeprowadzane są próby. W testach NCAP samochody uderzały w deformowaną barierę 40 procent szerokości swojego przodu, co pozwalało idealnie zadziałać strukturom odpowiedzialnym za rozproszenie energii zderzenia. IIHS wykonała je tak, że sztywna przeszkoda symulująca przydrożne drzewo i trafia w skrajną część przodu obejmującą jedną czwartą jego czołowej powierzchni przy prędkości 64 km/h.

Pierwsze badanie obejmujące 11 luksusowych sedanów średniej klasy dostępnych na amerykańskim rynku przyniosło spektakularne, a zarazem skrajnie niekorzystne dla kilku wielkich producentów wyniki. Zaledwie dwa modele wyszły z tej próby z oceną dobrą, a jest to Volvo S60 (najlepszy wynik) i Acura TL, natomiast dostateczną ocenę otrzymało Infiniti G. Zaledwie miernie wypadło m.in. nowe BMW serii 3, Volkswagen CC i Acura TSX (amerykańska wersja europejskiej Hondy Accord). Zaszokowane będą Audi i Mercedes, ponieważ ich A4 i Klasa C otrzymały ocenę złą, natomiast o prawdziwej katastrofie można mówić w przypadku Lexusa IS, który na tle Volvo S60 wypadł niemal jak stereotypowy samochód produkcji chińskiej.

Potwierdził się natomiast stary znany fakt, dotyczący bezpieczeństwa aut produkowanych przez VOLVO. Gratulujemy

Firma Lit Motors z USA stworzyła motocykl o nazwie C-1, który się nie przewraca!

Dodatkowo pojazd jest całkowicie zadaszony, posiada poduszki bezpieczeństwa, klimatyzację i miejsce dla pasażera. Śmiało więc można powiedzieć, że jest to hybryda łącząca w sobie cechy motoru i auta. Jeśli więc żona nie pozwala Ci kupić motocykla pojawiła się nowa opcja – C1. Notabene  o takie miano walczył kiedyś polski projekt: pojazd TRIGGO, choć jak dla mnie bardziej przypominał quada.

Czy jest to bardziej samochód czy motocykl? Nieważne, ważne natomiast jest to, że jest to pojazd elektryczny a mimo to umie uzyskać prędkości 193 km/h. I choć to brzmi nieprawdopodobnie, podobno jedno ładowanie baterii wystarczy na pokonanie 320 km.

No i najważniejsze pytanie: dlaczego się nie przewraca skoro ma tylko dwa koła? Otóż za to w całości odpowiedzialny jest układ żyroskopowy znajdujący się pod podłogą.

Do napędu wykorzystano silniki elektryczne umieszczone na kołach w osi o łącznej mocy 40kW. 

I najsmutniejsza informacja: do sprzedaży masowej trafi dopiero za rok. Producenci spodziewają się, że C-1 będzie kosztował około 80 tysięcy złotych.

W dobie kryzysu najlepiej sprzedają się auta ekonomiczne, czyli te co palą najmniej. Nic więc dziwnego, że niektórzy producenci postanowili „podkręcić” nieco atrakcyjność wyników spalania swoich pojazdów. Wcześniej BMW oraz Chrysler, teraz Hyundai i Kia co potwierdziło dochodzenie przeprowadzone przez EPA – Agencję Ochrony Środowiska. Jednak koreańscy producenci postanowili „wyjść z twarzą” z całej sytuacji (i nie czekać na to jak sprawa sama przycichnie, tak jak to zrobiło m.in. BMW) i zobowiązali się do zwrotu różnic w kosztach paliwa dotychczasowym nabywcom feralnych aut na podstawie przebiegu. Skorygowano też nieprawdziwe dane we wszystkich katalogach i reklamach.  Główny technolog z działu badawczo-rozwojowego Hyundaia/Kii, W. C Yang przeprosił prawie milion nabywców modeli obu marek z lat 2011-2013 za nieścisłości.

Cała operacja do tej pory kosztowała koncern ok. 350 mil dolarów.

Zważywszy, że rekompensata rozliczana jest na podstawie wskazań licznika, to zapewne gdyby cała sprawa miała miejsce w Polsce a nie USA, to z całą pewnością spece od „korekty liczników” zyskaliby milion nowych klientów.  Tyle, że tym razem nie byłoby tu mowy o cofaniu :). 

   
© 2005-2015 HQ Service